U nievialikim biełaruskim miastečku ŭ kramie «Susiedzi» matka hukaje trochhadovuju dziaŭčynku: Iłaryja, Iłaryja…
Takoje dziŭnaje mnie imia ja čuju ŭpieršyniu. Adkul jano? Dumali nazvać syna Iłaryjonam, a naradziłasia dačka? Ci moža – u honar žonki Klintana, padmanutaj na ŭvieś śviet, jakaja sprabuje ŭziać svoj žanočy revanš na vybarach prezydenta ZŠA? A moža nia pieršaje i nie druhoje, prosta zachaciełasia nazvać admysłova, a nie jak usich.
Nasamreč, hetaje imia, choć i nie na słychu, ale staražytnaje, hreckaje i aznačaje jano – Radasnaja.
Iłaryja, Iłaryja… Pryhožaje imia. Kaliści ŭ Biełarusi mužčyn časta nazyvali Hilaryjami. Vychodzić, i naša Iłaryja pa-biełarusku musić hučać jak Hilaryja.
Šanoŭnyja čytačy, u hetaj rubrycy kožny z vas moža apublikavać svoj tekst, kali zaprapanuje cikavuju temu i ŭkładziecca ŭ 100 słovaŭ. Prysyłajcie svaje prapanovy na adras svaboda@rferl.org